Osiemnastu pismaków z różnych "redakcji" stanęło dziś przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa jako oskarżeni w procesie karnym za zniesławienie znanego polonijnego biznesmena Jana Kobylańskiego.
Wśród oskarżonych są między innymi Michnik, Passent i Gugała.
Sama śmietanka.
Oszczercy ci mieli czelność nazywać go "antysemitą", cokolwiek by to znaczyło oraz fałszywie oskarżali go o tak zwane "szmalcownictwo", czyli wydawanie podczas okupacji Żydów władzom niemieckim.
Jan Kobylański sam wiele wycierpiał z rąk niemieckich, był więźniem Pawiaka i obozów koncentracyjnych, zaś jego niechęć do syjonistów nie może być powodem do tego aby publicznie go pomawiać o popełnienie takiego podłego przestępstwa.
Trzeba mieć nadzieję że proces zostanie przeprowadzony szybko i sprawnie i winni pomówienia zostaną surowo ukarani.
Dziwne to nam nastały czasy gdy obcy nam narodowo element obraża polskich Patriotów i ludzi przywoitych korzystając z prasy i telewizji działającej w Polsce.
Dziwnym jest tez aby zasłużonemu Polakowi jakiś sepleniący sklerotyk, honorowy obywatel państwa Izrael, odbierał honorowy konsulat, zaś najdziwniejsze jest to, że mąż żydowskiej dziennikarki pisemnie zabrania ambasadorom Rzeczypospolitej kontaktów z Przewodniczącym największej organizacji polonijnej w Ameryce Południowej.
Naprawdę, dziwne to wszystko...